Niewiele ostatnio publikuję na blogu, ale to nie znaczy, że nie dzieje się nic. Ruszam właśnie z kolejnym etapem promocji
Rycerza Floriana, w związku z czym po części tu, a po części
na mojej stronie autorskiej pojawią się teksty omawiające moją twórczość (i pewnie nie tylko ją). Dziś podzielę się z Wami przemyśleniami na temat ilustracji do książki (wiem, że niejednej osobie spodobały się). Zapraszam!
We wrześniu rozmawiałem z wydawcą będącego dopiero w powijakach dzieła (o samej książce pisałem tuż po wydaniu
w tym tekście, do tematu powrócę), Panem Edwardem Przebieraczem, i wśród wielu tematów, które poruszyliśmy, znalazł się także problem ilustracji. Wydawało mi się konieczne, żeby książka przeznaczona nie tylko dla starszych, ale i dla młodszych czytelników zawierała obrazki. Wydawca zaproponował mi współpracę ze swoim nowym znajomym, utalentowanym grafikiem. Nim jednak do tego doszło, w połowie października pojechałem do Krakowa na spotkanie autorskie Alicji Stępniewskiej-Nawaratne i poznałem wtedy córki Ali (Danusię i Monikę). Wywiązała się między nami rozmowa dotycząca obrazowania moich opowieści i jedna z dziewczyn (Monika) wspomniała o swojej koleżance, która ładnie rysuje, Urszuli Majchrowicz. Pokazała mi malunek, którym ozdobiła mebel. Pomyślałem, że warto spróbować, gdyby coś nie wyszło z współpracownikiem Pana Edwarda.
Panie skontaktowały się ze sobą i, po jakichś dwóch tygodniach, uzyskałem kontakt zwrotny. Przesłałem kilka utworów (
Zamek Floriana,
Kapitana Floriana,
Miasto w ruinie (potem zmieniło nazwę na
Oblężone miasto) oraz
Modrzew i świerk; wszystkie w wersjach nieukończonych) jako próbniki, żeby ilustratorka miała wyobrażenie, do jakich tekstów chciałbym zamówić rysunki. Spotkały się z pozytywnym odzewem. Byłem miło zaskoczony, kiedy w połowie listopada pani Ula przesłała mi pierwsze ilustracje w wersji czarnobiałej. Bardzo mi się spodobały, powiedziałem, że w tej sytuacji podejmuję współpracę. Dalej sprawy potoczyły się szybko: w początku grudnia obrazki w liczbie siedmiu były gotowe, zaakceptowałem je i jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia miałem je w dłoni, miałem je zeskanowane i przesłane do wydawnictwa, wiedziałem też, w których miejscach chcę je umieścić. Jeden z nich widzicie na okładce książki: chłopiec i dziewczynka krzyżują mieczyki nad ruiną zamku z piasku, jest piękny, radosny dzień. Kolejne ilustrują: człowieczka wśród sprzętów domowych (i
Dźwięki świata), ciocię godzącą pokłócone dzieci (
Zamek), małego
Kapitana stateczku,
Oblężone miasto i strzały nad jego dachami, chłopca z kotem (zapraszają do części drugiej), bażanta,
Modrzew i świerk.
Wszystkie rysunki zostały wykonane w kolorze i, ostatecznie, zdecydowałem się na wersję barwną (niewiele wyższy koszt, a efekt bardzo mi się podobał). Oryginały stoją na półce wśród innych moich wydawnictw. Widziała je chyba tylko moja najbliższa rodzina. Najbardziej urzekła mnie w tej współpracy jej praktyczna strona: połowa października: pierwsza wiadomość o pani Uli > koniec miesiąca: kontakt > połowa listopada: próbki > początek grudnia: prace gotowe > druga połowa grudnia: wszystko już w moich rękach. I to bez bezpośredniego kontaktu (tylko telefoniczny, mailowy, pocztowy). Bardzo sobie chwalę.
Co z tego wynika? Że warto jeździć w różne miejsca i poznawać ludzi (dziękuję, Alu, dziękuję, Moniko!), bo nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi i co się uda z tym człowiekiem zdziałać.
Ilustracje do książki Rycerz Florian odkrywa świat wykonała p. Urszula Majchrowicz i posiada wszelkie prawa do nich.
.jpg) |
Ilustracja z przedniej strony okładki. |
.jpg) |
Ilustracja zapraszająca do pierwszej części książki pt. Rycerz Florian odkrywa świat, obrazująca utwór pt. Rycerz Florian odkrywa dźwięki świata, s. 7. |
.jpg) |
Ilustracja do utworu pt. Rycerz Florian odkrywa świat: Florian i jego zamek, s. 12. |
.jpg) |
Kapitan Florian, s. 18. |
.jpg) |
Ilustracja do bajki pt. Oblężone miasto, s. 22. |
.jpg) |
Ilustracja zapraszająca do drugiej części książki pt. Opowieści z górskich szlaków, s. 25. |
.jpg) |
Ilustracja utworu pt. Modrzew i świerk, s. 39.
|
Dziękuję za uwagę i - do poczytania! Ciąg dalszy nastąpi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz