Translate

niedziela, 28 czerwca 2020

Na rynku w Głogowie

Początek tegorocznego maja sprzyjał podróżom. Po pierwsze dlatego, że zniesiono obowiązujące wcześniej ograniczenia w przemieszczaniu się, po drugie zaś, bardzo ważne, dlatego, że pogoda dopisała. Powietrze było rześkie. Cele tej męskiej (jak rzadko) wyprawy mieściły się na zachodzie Polski. O ogrodzie dendrologicznym w Glinnej już wspominałem, dzisiaj zatrzymamy się za to na chwilę w centrum Głogowa, który odwiedziłem pierwszy raz w życiu. Zapraszam! 

sobota, 20 czerwca 2020

W ostatnich dniach

Zanim rozpoczniemy kolejne spotkanie, chciałbym gorąco podziękować moim czytelnikom - w ostatnich dniach oglądalność bloga wyraźnie przekroczyła 1000 wyświetleń (dziś sięgnęła nawet 1100). Wpis o ostatnim pokłosiu konkursu poetyckiego był zresztą tym, który samodzielnie osiągnął rekordowy wskaźnik odwiedzin. Cieszę się, że jesteście ze mną, obiecuję, że w najbliższym czasie pojawią się dalsze, interesujące materiały do przemyśleń, okraszone kolorowymi, ciekawymi zdjęciami. W najbliższym zajrzymy do miasta, w którym jeszcze nas nie było, starego miasta o urokliwym centrum położonego w zachodniej Polsce. Ale jeszcze o tym sza! 

Tymczasem muszę tu wspomnieć o Panu Edwardzie Przebieraczu, który zrobił mi reklamę na swojej stronie na portalu społecznościowym Facebook. To za jego sprawą liczba odsłon tak podskoczyła. Myślę, że należy mu się wzmianka w tym miejscu (podobnie jak i tym, którzy do niego zaglądają). Dziękuję też Panu Andrzejowi Wróblewskiemu za miłe słowo, cieszę się bardzo, Panie Andrzeju!  

Nie wiem, czy już wspominałem, czy nie, ale zbiórka na książkę mojego kolegi Roberta zakończyła się sukcesem i utwór wkrótce ujrzy światło dzienne. Brawo! 

Od paru dni leje jak z cebra (z przerwami), kolory się dzięki temu wyostrzyły, ale trudno cieszyć się otoczeniem, kiedy po prostu trzeba siedzieć w środku. Za wyjątkiem chwil, gdy można się przejechać rowerem (co prawda w tym mieście brakuje dobrej jakości ścieżek rowerowych, bezpiecznych dla kół). Co powiedzieć o sezonie wakacyjnym? Nie wiadomo nawet, czy w tym roku będzie. Niewiele ostatnio się dzieje, rutyna, rutyna, nawet marazm rzekłbym. Ale nie do końca. 
Bo w międzyczasie... na horyzoncie malują się już nowe projekty... ale o tym kiedy indziej. Może wtedy, gdy sytuacja się znormalizuje. Zachowajmy pogodę ducha, a mózgi niech będą płodne jak to drzewo poniżej: 



niedziela, 7 czerwca 2020

Kawki, sroki, gawrony w środowisku miejskim i twórczym

W ostatnich latach możemy zaobserwować, jak na ulicach miast (mam tu na myśli przede wszystkim moje miasto), w alejach, parkach, wśród zieleni, znacząco powiększyła się liczba eleganckich, sprytnych srok oraz zgrabnych, wojowniczych kawek. Spotyka się także sójki. Pamiętam, że kiedy byłem mały, to z podobnych ptaków w licznych grupach widywałem tylko gawrony, które też swoim krakaniem - zwłaszcza o późnych godzinach - pobudzały różne zmysły. I tym się dzisiaj zajmiemy - ptakami, ich obecnością w życiu miasta, a potem... kto wie, co będzie potem.