Brzmienie słowa ciemność ściągnęło wnet z odmętów pamięci inną scenę: wyobraźcie sobie, że znajdujecie się w pokoju. Nic nadzwyczajnego, prawda? Okna są zamknięte, drzwi również, żaluzje zaciągnięte, pali się lampa. Gasimy ostatnie źródło światła i... robi się całkowicie czarno. Czarne jest powietrze, czarny jest czubek nosa i czarny jest palec, który go dotyka. Nie widać nic na odległość... na żadną odległość. A myśli, jakie wtedy przychodzą do głowy... Słyszę tylko głosy - mój i rozmówcy. W miarę jak przywykamy do ciemności, słowa cichną, stają się coraz rzadsze, nadchodzi sen. I nic już nie będzie takie, jak było. To naprawdę miało miejsce!
Budzę się ze snu, żeby wrócić do Tarnowskich Gór. Patrzymy na zdjęcia: Lwów, Tallin, Katowice, a w każdym z tych miast zachowania ludzkie są podobne, zupełnie jakby oglądać kadry z jednego, olbrzymiego organizmu miejskiego. I taka powinna być puenta na dzisiaj, że świat jest jeden. Ale nie będzie, o czym napisałem już we wstępie.
Zdjęcia, które wszystkie wykonałem sam, przedstawiają różne cuda świata, które było mi dane zakosztować właśnie dzięki uczestniczeniu w życiu kulturalnym Tarnogórskiego Centrum Kultury:
Część I: Szentendre i Budapeszt:
Zdjęcia, które wszystkie wykonałem sam, przedstawiają różne cuda świata, które było mi dane zakosztować właśnie dzięki uczestniczeniu w życiu kulturalnym Tarnogórskiego Centrum Kultury:
Część I: Szentendre i Budapeszt:
- torcik wiedeński
- plenerowe kino
- plenerowe muzeum butów
- widok ze Wzgórza Gellerta w nocy i za dnia
- zamek w Podhorcach
- róże na dziedzińcu złoczowskiego zamku
- miniatury w podziemiach zamku złoczowskiego
- grobowiec Gabrieli Zapolskiej na Cmentarzu Łyczakowskim
- panorama Lwowa
- nieczęsto ogląda się dach wieży z góry, nie?
Zamek w Podhorcach |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz