Translate

sobota, 23 marca 2024

"Ludzie odchodzą, słowa trwają". Koncert Isy Conar, Efemeria, Kraków, 2.03.2024

Dziś wrócimy pamięcią do soboty 2 marca, do krakowskiej Efemerii, w której odbył się koncert lubelskiej artystki Isy Conar (Izabelli Konar) połączony z recytacją psalmów (hebrajskich, staro-cerkiewno-słowiańskich, staropolskich) w programie artystycznym pt. "Psalmy Trzech Kultur" i utworów własnych przez przybyłych poetów oraz wernisaż prac malarki Małgorzaty Matwin. Ufff, napisałem to na jednym wydechu, a spróbowalibyście tylko objąć wszystkie wrażenia jednym spojrzeniem i jednym nasłuchem! Krótko mówiąc: działo się! Zapraszam do zapoznania się z relacją z tej niezwykłej imprezy. Zaszedłem do Efemerii, gdy trwały przygotowania do koncertu: płyty na krzesełku, nieustawione jeszcze odpowiednio nagłośnienie, schodzący się ludzie i dopiero składający zamówienia przy barze, słowem: praca wrzała. Główni bohaterowie stali na scenie: prowadzący Mariusz Głąb (niezastąpiony!) i śpiewająca Isa (to mój pierwszy kontakt z piosenkarką, wcześniej nie miałem okazji być na jej występie), energiczna Magda i malarka Małgosia. 
Zamówiłem przy barze herbatkę Spokój, nawiązałem kontakt z obecnymi w kawiarni paniami (np. Marią Kwaśniewską czy Olimpią Tokarewską i innymi). Jak zwykle okazało się, że wspólne zainteresowania muzyczne zbliżają ludzi - z jedną z pań, w tym momencie nie pamiętam już, niestety, którą, udało się nawiązać udaną rozmowę dzięki wspomnieniu słynnej, a wiekowej już piosenkarki Sławy Przybylskiej i jej przeboju Pamiętasz, była jesień. Podoba mi się to charakterystyczne, ruskie Ł w jej ustach. 
Nim zaczął się koncert, Mariusz przeprowadził krótki wywiad z Małgorzatą Matwin dotyczący jej obrazów. Przyznam, że nie jestem pasjonatem malarstwa, nie jest to ta dziedzina sztuki, która wywołuje we mnie głębsze uczucia, spodobały mi się jednak proste, realistyczne kształty, kolory (błękit), brak efektu rozmazania. Obrazy kosmosu, gwiazd, wirów przypadły mi do gustu (zwłaszcza jako dzieła dalekie od zupełnej abstrakcji). Razem z zieloną, "roślinną" ścianką Efemerii tworzyły przyjemne tło dla muzyczno-poetyckich prezentacji Izabelli i towarzyszących jej deklamatorów. Isa prezentowała kolejne utwory wygrywając dźwięki na gitarze, po czym na scenę wychodził gość, by wyrecytować psalm. Cała impreza przebiegała bardzo sprawnie i tu duże brawa dla Mariusza i występujących poetów. 
Dobrze jest posłuchać czasem piosenki poetyckiej, której tak mało w naszym hałaśliwym świecie (i pisze to człowiek, który podczas wędrówek na słuchawkach odpala hałaśliwe przeboje w rodzaju In the Heat of the Night; ale one się sprawdzają tylko w pewnej dawce). Dobrze posłuchać piosenkarki, która mówi i śpiewa wyraźnie, bo w dzisiejszych czasach to wcale nie jest regułą (wczoraj kolega wrzucał link do piosenki-zwycięzcy konkursu na piosenkę roku i trudno było zrozumieć, co śpiewający pan ma do powiedzenia). I wreszcie dobrze jest porozmawiać z ludźmi. 
W dalszej części spotkania zająłem się dyskusjami z obecnymi na miejscu (Katarzyną Ryrych i Krzysztofem Korczyńskim, Ellą Stellą), stąd z późniejszych występów nie ma już zdjęć (gadaliśmy w sali obok głównej sceny). Ciekawe, co z tych kontaktów wyniknie. Udało mi się przy tym sprezentować kilka kolejnych egzemplarzy Rycerza Floriana... W przerwie z kolei sam nabyłem jedną z wystawionych płyt Izabelli, wybrałem taką ze śpiewaną poezją. Dotykam deszcz widać na zdjęciu poniżej. 
W rubryce "Otwarty mikrofon" mógł się zaprezentować każdy, kto tylko zechciał. Mnie najbardziej ujął występ debiutującej na scenie Karoliny, której pomagał prowadzący Krzysztof Korczyński. Zauważam, że w tych wszystkich spotkaniach relatywnie niewielu jest poetów dopiero zaczynających swoją twórczą przygodę, niemających za sobą wielu doświadczeń. Większość to jednak starzy wyjadacze, a poezja, sztuka itd. są dla nich kolejną dziedziną życia, w którą się angażują i kolejną, w której chcą zaznaczyć swoją obecność. 

Nie występowałem ze swoim programem. Od początku liczyłem się z tym, że może nie starczyć czasu po głównej części występu (pociąg powrotny o 21:52) i rzeczywiście, trzeba było iść. 
A sama wyprawa? Minęła bez większych wrażeń. Posiłek na dworcu w Olimpie, spacer przez Rynek, coraz dłuższy dzień. Spokojny powrót, potem spokojna noc i spokojna niedziela. 

Nagranie pojawi się na antenie Radia MagMa 25 marca o godzinie 19 w programie „Spotkania, ludzie, wydarzenia”. I tu odtworzymy sobie wrażenia z tamtego wieczoru. 
[edycja]
W dwóch częściach.

Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa. 

"Dotykam deszcz", dotykam płytę. 

Zachód słońca nad krakowskim Rynkiem.

Małgorzata Matwin (autorka obrazów w tle) i Mariusz Głąb (prowadzący). 

Izabella Konar i Ella Stella. 

Janusz Andrzej Wieczorek. 

Izabella Konar. 

Aleksandra "Alex" Skarb. 

Krzysztof Korczyński. 

Piotr Adamek. 


Magda Zybowska ukryta za statywem. 


Marek Kubicki. 

Piotr Wieczorek. 

Sceniczna debiutantka Karolina wraz z Krzysztofem Korczyńskim. 

Przegląd płyt Izabelli. 

Nadchodzi czas autopromocji. 

Dziękuję za uwagę i do poczytania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz