Translate

niedziela, 14 marca 2021

W sercu Górnego Śląska. Bytomskie Żabie Doły

W ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy wspólnie rezerwat Łężczok koło Rud Raciborskich, w którym występują liczne gatunki wodnego ptactwa. Dziś będziemy kontynuować wyprawy krajoznawcze i wybierzemy się do zespołu przyrodniczo-krajobrazowego (tak to się nazywa) Żabie Doły na granicy trzech śląskich miast: Bytomia, Chorzowa i Piekar Śląskich. Ten urokliwy zakątek także jest jedną z ostoi ptactwa w regionie, myślę, że warto się mu bliżej przyjrzeć. Zapraszam!
Żabie Doły obejmują obszary rolnicze, nieużytki, stawy i zarośla na terenach poprzemysłowych w sercu Górnego Śląska. Podobnie jak w przypadku Łężczoka, wiele zmian dokonujących się w Żabich Dołach ma charakter antropogeniczny. Zespół powstał na terenach pokopalnianych (odbywało się tu wydobycie rud cynku i ołowiu, wskutek czego teren zapadł się i zaczął wypełniać wodą. Zbiorniki wodne szybko porosła trzcina, rzęsa wodna i inne podobne rośliny. Rosną tu także wierzby, topole, brzozy, robinie i wiele innych gatunków (ale jesteśmy u progu nowego sezonu i większość z nich jeszcze nie ukazała się w pełnej krasie naszym oczom). 
Tu proszę mi wybaczyć, że nie znam się najlepiej na problemach kopalni, górnictwa i terenów pokopalnianych (nawet w sferze wiedzy ogólnej), to po prostu nie są moje tradycje i ja ich nie kultywuję. Dla mnie kwestie te zawsze miały charakter zewnętrzny. 
Wróćmy jednak do przyrody. Na terenie Żabich Dołów występuje szereg ptaków żyjących na obszarze Polski, w tym wiele lęgowych. Mogliśmy (wybrałem się tam razem z grupą znajomych) zaobserwować m.in. kaczki krzyżówki, mewy, łyski, perkozy dwuczube, kokoszki i łabędzie, które podpłynęły bardzo blisko brzegu. Wiem też, że kolegom udało się tutaj po raz pierwszy wypatrzeć w naturze kukułkę. Oprócz wymienionych występują tu także liczne ptaki drapieżne, sowy, ale też sikory, ptaki pól i zarośli jak trznadle czy szczygły (żałuję, że pewne miejsce nieopodal mojego zamieszkania, gdzie również można było te dwa gatunki spotkać, zostało przekształcone w boisko sportowe i jego otoczenie) i inne zamieszkujące nadwodne obszary stworzenia. Warto więc zabrać ze sobą tutaj lornetkę i/lub lunetę. 
Przybyliśmy na miejsce od strony Świętochłowic i przeszliśmy do Żabich Dołów pod wiaduktem (warto sobie obejrzeć malowidła na licznych tu wiaduktach, mają fantazyjne kolory i intrygują). Najpierw wędrowaliśmy główną aleją, by po chwili skręcić na groblę (poniżej zamieściłem zdjęcie mapki ilustrującej przebieg ścieżek na terenie zespołu). Obeszliśmy dookoła nieużytki i wrócili do punktu wyjścia. Pomimo niesprzyjającej aury (wiał dojmująco zimny wiatr) wyprawę trzeba uznać za udaną. Trzeba jeszcze trochę poczekać, aż świat znów się zazieleni, ale to już niedługo. 
Dokąd udamy się następnym razem? Nie wiem, pogoda wygląda na niezbyt sprzyjającą, a i inne zajęcia widać już na horyzoncie. Ale kolejne atrakcje i kolejne wpisy z pewnością wkrótce się pojawią. Warto odwiedzać miejsca blisko domu, niejeden urokliwy zakątek można w ten sposób odkryć. Zachęcam! Do poczytania! 

Wszystkie zdjęcia robiłem ja: 



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz