Translate

sobota, 15 marca 2025

Wydawnictwo ze wsparciem dla poszkodowanych w kataklizmie. Peron literacki. Antologia dla powodzian

Nie tak dawno temu rozmawiałem w Warszawie z Mariuszem Głąbem, twórcą internetowego Radia MagMa i całej masy różnych inicjatyw literackich. W trakcie spotkania poruszyliśmy m.in. temat antologii literackich - obaj nie byliśmy skłonni zbytnio angażować się w tego typu wydawnictwa, ponieważ trudno sprecyzować, jaki przyświecałby im zamiar - poza, oczywiście, samym wydaniem swoich wierszy, opowiadań itp. One się generalnie nie rozchodzą. Jest jednak jeden wyjątek - zbiory publikowane w celach charytatywnych: tutaj nie tylko można się sprawdzić w możliwościach twórczych, ale też komuś pomóc - np. poszkodowanym w ubiegłorocznej powodzi mieszkańcom dotkniętych nią terenów. I z taką inicjatywą wyszli Krystyna Wajda i Dave Ventor, założyciele grupy na Facebooku Peron literacki, regularnie publikujący takie antologie. I takie pomysły mi się podobają! 
Jak wszyscy wiemy, we wrześniu 2024 roku południowo-zachodnią Polskę nawiedziła straszliwa powódź, która spustoszyła ogromne obszary m.in. Kotliny Kłodzkiej, w tym jej stolicę - Kłodzko. Urokliwe miasto słynne przede wszystkim ze starej pruskiej twierdzy, którą kilkakrotnie zwiedzałem (do dziś pamiętam słowa pierwszego przewodnika: "kupili państwo bilety wejściowe, ale czy ktoś pomyślał o biletach wyjściowych?", niskie korytarze) czy też z płynącej jego środkiem groźnej Nysy Kłodzkiej (jak to górska rzeka, nurt ma bystry i przy większych opadach staje się niebezpieczna; polecam wybrać się nad ten ciek czy też na spływ Nysą, żeby móc podziwiać malownicze tereny). Położenie jednak sprawia, że Kłodzko jest miastem szczególnie narażonym na zalanie przez powódź. I tak się niedawno stało. Wielu ludzi postanowiło - nierzadko na odległość, finansowo, chociażby symbolicznie, bo przecież wiersz nie zastąpi łopaty - wspomóc poszkodowanych. 
I w tym miejscu - obok żołnierzy, ratowników, robotników i innych bezpośrednio zaangażowanych na scenie - za sprawą Dave'a Ventora i Krystyny Wajdy - pojawiają się literaci (poeci, prozaicy), graficy, fotograficy i nie tylko ze swoją nierzadko budującą wspólnotę twórczością. I nie tylko, ponieważ publikację pt. Peron literacki. Antologia dla powodzian sfinansowali autorzy, a cały dochód przekazany został na rzecz gminy Kłodzko, na wsparcie poszkodowanych we wrześniowej powodzi (dokładnie: 122 twórców, często już zaprawionych w bojach amatorów, pozyskano 7600 złotych). 
Każdy autor miał do dyspozycji dwie strony, które mógł zagospodarować według własnej woli. Wiele utworów zamieszczonych w zbiorze nawiązuje do trudnych losów ludzkich, nawiązuje po prostu do kataklizmu (tego czy innych, katastrofa zawsze jest katastrofą). Zauważyłem przy tym niemało nazwisk znanych mi już z innych wydawnictw (np. Aleksandra Baltissen i Wydawnictwo św. Macieja), kontaktów w krakowskim środowisku literackim (Maria Teresa Domarecka, Katarzyna Dominik, Kazimierz Budyn) czy radia (MagMa - np. Karolina Ludwin). Widać, że te kręgi amatorskich twórców przenikają się dość mocno. 
Przede wszystkim - wielkie podziękowania dla Krystyny i dla Dave'a za zorganizowanie przedsięwzięcia (szesnastej, jak czytamy na okładce, antologii charytatywnej, a dwudziestej w ogóle grupy Peron literacki). Podoba mi się szlachetność i celowość akcji pomocy najbardziej potrzebującym, poszkodowanym w powodzi 2024. Cieszę się, że mogłem wziąć w niej udział. Poza tym: niedawno dołączyłem do tej grupy i widzę, że wszystko zostało sprawnie i szybko zorganizowane. I to też dobrze świadczy o pomysłodawcach. Może spotkamy się na niwie literackiej ponownie? I to wkrótce? Z peronu odjechał pociąg do Kłodzka ze wsparciem, z dobrą energią, złożony z wielu wagoników. Dokąd zajedzie następnym razem? 

Parę słów o moim utworze - Most na rzece Problemce napisałem pod wpływem napływających z Dolnego Śląska, który wielokrotnie odwiedzałem, informacji, ale także nagrania przedstawiającą Białą Lądecką - niewielką rzekę w spokojnych warunkach, która zamieniła się w źródło kataklizmu niszczącego wszystko na swojej drodze. Wiersz jest o rzece i jej życiodajnej, ale i niszczącej sile, o ludziach i problemach, które trzeba przezwyciężać, o tym, jak mały jest człowiek wobec żywiołu, ale i o tym, że wspólnymi siłami wiele można zdziałać. 

Most na rzece Problemce 
Rzeka Problemka z gór szumnie wypływa. 
Mała, lecz wartka, srebrzysta jej grzywa.
Gna naprzód muły, energię, kłopoty, 
liść niesie złoty.

Z łoskotem spada w zieloną dolinę, 
poi osiedla, las i dalej płynie.
Piękna jak bajka, głos ptasich świergotów, 
lecz groźna z boku.

Na lewym brzegu osadza zwątpienie, 
prawy zaś żłobi żółciowym kamieniem. 
A w głównym nurcie przeglądam swą twarz. 
Pytam: jak się masz?

Nad rzeką mostek drewniany, sprawdzony. 
Łączy dwa miasta, dwa światy, dwie strony. 
Jeśli się zarwie od wody wezbranej, 
co nam zostanie?

Burzy się strumień, deszczami podlany,
jak lęki, złości zerwały się tamy. 
Pękła w pół kładka, napięły też więzi, 
ściany, gałęzie. 

Odcięte domy, a drogi podmyte.
Ktoś utknął bez słów, woda z apetytem 
pożera włości, ktoś z góry woła: 
most odbudować! 

Zderzenie ładu, spraw drobnych, podręcznych 
z groźnym żywiołem, co w mig potok piętrzy. 
Harmonia krucha, ulega bezsile, 
wylew trwa chwilę.

Kładka z rąk ludzkich, niesionych potrzebą, 
musi być twardsza niż dębowe drzewo. 
Bądźmy tym mostem: groszem, stopą, słupem, 
stwórzmy coś w grupie. 

Deszcz nagle zamilkł, stan z wolna opada. 
Odeszli gapie, pozostał bałagan.
Teraz w nas siła: żeby nie zapomnieć, 
patrzeć przytomnie.

Cisza nad pracą, nad górskim uboczem, 
które lśni zwykle klimatem uroczym. 
Rzeka Problemka, ten maleńki strumień, 
wciąż naprzód sunie.
4.10.2024









Dziękuję za uwagę i do poczytania! 

1 komentarz:

  1. Anonimowy17:38

    Wspaniale, również i ja brałem udział, dokładając skromną cegiełkę, pozdrawiam pięknie z Wałbrzycha

    OdpowiedzUsuń