Domu Pracy Twórczej Reymontówka w Chlewiskach, która okazała się nadzwyczaj ciekawa. Zapraszam!
Zacznijmy jednak od początku. Podczas (V) Warsztatów Literackich Wydawnictwa św. Macieja Apostoła w Lublińcu odbywających się we wsi Chlewiska (około 20 km od Siedlec), w DPT Reymontówka (dawniej własność wdowy po polskim nobliście Władysławie Reymoncie, Aurelii Reymontowej), stołeczna malarka i poetka (i nie tylko) Marianna Czech-Godlewska urządziła mały konkurs: wystawiła dwa swoje obrazy: "Burzę" oraz "Żurawia". Uczestnicy mieli za zadanie wyrazić w prozie lub poezji swoje odczucia związane z jednym (tylko jednym) z nich. Bardzo ciekawy pomysł na rozwijanie kreatywności! Konkurs był ograniczony czasowo: na opis mieliśmy około pół godziny (14:15-14:45 czy coś takiego). Miał miejsce w piątek, rozstrzygnięcia - w niedzielę. Dwuosobowe jury tworzyli: autorka oraz jej mąż Wacław (znakomity śpiewak, swoim wykonaniem starych piosenek wraz z żoną w piątek wieczorem powalili zgromadzonych na kolana; wszyscy byliśmy oczarowani głosami, dowcipem i radością wykonania).
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu przypasuje mój charakter pisma (szczególnie szybko pisane, czarnym cienkopisem, jak na zdjęciu poniżej). Dlatego też wieczorem przyszedłem do Marianny i Wacława odczytać cały tekst na głos, ponieważ oboje mieli z nim kłopot (to ludzie w słusznym wieku; niewiele mówią o tym, ale przecież nie muszą). Cóż, sporządziłem tekst długi, na szybko, co nieczęsto udaje mi się połączyć z wyraźnym wyglądem.
Sama malarka jest postacią bardzo barwną, podobnie jak małżonek - oboje mieli do opowiedzenia wiele ciekawych historii - poczynając od przygód rodzinnych, zawodowych, a kończąc już nie na opowieściach, ale na zachwycie wielkim dębem rosnącym przy Reymontówce. Oboje są też pełni energii. I ich żywość udzieliła się innym uczestnikom Warsztatów.
W niedzielę, na finał imprezy, nastąpiło ogłoszenie wyników konkursu malarskiego i innych. I okazało się, że w kategorii "Proza" zwyciężył mój opis! Przyznać muszę, że nie spodziewałem się, że uda mi się stworzyć coś, co wygra jakieś zawody, wręcz przeciwnie: myślałem, że nie mam na to żadnego pomysłu (ja, szlifierz tekstów, a nie improwizator). Ale, jak już zacząłem pisać, to tekst pisał się sam, a krajobraz sam się malował. Pamiątkowe zdjęcia laureatów, wykonane przez naszą fotograf Joannę Markocką, znajdą się w pokłosiu powarsztatowym (pewnie wyjdzie za kilka tygodni). Podobnież teksty stworzonych w Chlewiskach utworów.
W niedzielę, na finał imprezy, nastąpiło ogłoszenie wyników konkursu malarskiego i innych. I okazało się, że w kategorii "Proza" zwyciężył mój opis! Przyznać muszę, że nie spodziewałem się, że uda mi się stworzyć coś, co wygra jakieś zawody, wręcz przeciwnie: myślałem, że nie mam na to żadnego pomysłu (ja, szlifierz tekstów, a nie improwizator). Ale, jak już zacząłem pisać, to tekst pisał się sam, a krajobraz sam się malował. Pamiątkowe zdjęcia laureatów, wykonane przez naszą fotograf Joannę Markocką, znajdą się w pokłosiu powarsztatowym (pewnie wyjdzie za kilka tygodni). Podobnież teksty stworzonych w Chlewiskach utworów.
W tym miejscu pozwolę sobie przedstawić fragment mojej Burzy:
Rozszalała się burza nad górami. Biją zapamiętale gromy, łamiąc świerkowe gałęzie. Błyskawica przeszyła niebo. Gdzieś tam, w środku lasu, siedzi człowiek zalękniony, przerażony.
Co się stanie, myśli, kiedy grom uderzy w dom? Siedzi człowiek rozbawiony: swoim rymem. Burza budzi grozę, taką, że można się śmiać.
Wokół połamane gałęzie. Zwierzęta się pochowały.
Burza omija wieś w dolinie. Bije w metalowy krzyż na szczycie ponad nią. Ludzie pochowali się za firanami, ukradkiem patrzą, kiedy będzie można wrócić do codziennych zajęć.
Rzeka spływa troskami ludzi: o zagubionego psa, o pole, które zalewa deszcz, spływa troskami tych, po których burza spływa.
(...)
A potem Marianna opowiedziała o nawałnicy, której sama doświadczyła i która dostarczyła inspiracji do namalowania obrazu, o krowie w polu, o człowieku trafionym piorunem, bliskim znajomym rodziny, który nie przeżył zdarzenia. Nawiasem mówiąc: podoba mi się realistyczne przedstawienie żywiołu, naturalna kolorystyka i prostota, która ujmuje. Naturalizm, a nie fantazja, dominowały w historii malarki. I słusznie, bo w skutkach żywiołów niewiele jest piękna, a wiele przyczynków do pracy (przypomnijmy sobie tylko rwącą Nysę Kłodzką z września ubiegłego roku).
Przypomniała mi się straszliwa burza, jaką przeżyłem na przełęczy Przysłop Potócki w roku 2014, kiedy siedzieliśmy we trójkę pod wiatą i patrzyli, jak od 15 do 4 nad ranem niebo przeszywają błyskawice jedna za drugą, niebo białe od piorunów, a ulewa nie pozwalała nawet na chwilę wychylić nosa spod dachu (aż do 19, ale mniej lub bardziej padało do 23). Dobrze, że byliśmy na przełęczy: powyżej wiatr i gromy połamały mnóstwo świerków, w niewielkiej odległości od nas. A na pobliskiej Bendoszce pioruny biły w metalowy krzyż. Brrr, aż się wzdragam na tę myśl. Piękne, ale bardzo groźne zjawisko.
A już na marginesie: miałem pomysł, żeby opisać i "Żurawia", aczkolwiek po usłyszeniu propozycji Alicji Głuchowskiej nie wiem, czy mógłbym stworzyć coś równie interesującego i dotykającego tego, co blisko człowieka: jego pochodzenia, które zostaje w pamięci, ale świata naszych rodziców czy dziadków już nie ma, bo przestrzeń tak bardzo się zmieniła.
Traktujcie ten wpis trochę jak zajawkę dużego tekstu o moim wyjeździe z Wydawnictwem św. Macieja Apostoła do dworku Reymontówka w Chlewiskach, do Siedlec i do Kotunia w dniach 10-13 kwietnia 2025 roku, który ukaże się już wkrótce.
Traktujcie ten wpis trochę jak zajawkę dużego tekstu o moim wyjeździe z Wydawnictwem św. Macieja Apostoła do dworku Reymontówka w Chlewiskach, do Siedlec i do Kotunia w dniach 10-13 kwietnia 2025 roku, który ukaże się już wkrótce.
Cześć i chwała Wielkiemu Departamentowi PZSzach Wydawnictwu św. Macieja Apostoła, skoro przyciąga do siebie tak ciekawych ludzi jak państwo Godlewscy! I oby było nam dane się nadal spotykać. Częściej niż raz na sześć lat.
Wszystkie fotografie mojego autorstwa.
![]() |
"Burza" Marianny Czech-Godlewskiej - pierwsza z propozycji konkursowych. |
![]() |
Oryginalny zapis mojej Burzy. |
![]() |
"Żuraw" Marianny Czech-Godlewskiej - druga z propozycji konkursowych. |
![]() |
Portret państwa Reymontów w Reymontówce. |
Dziękuję za uwagę i do poczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz