Frank Zappa, którego kolejna rocznica śmierci wypada za kilka dni, zadał kiedyś pytanie: czy humor przynależy do muzyki?* Z tego punktu możemy pójść dalej: czy można z okazywania poczucia humoru uczynić sposób radzenia sobie z rzeczywistością? Niewątpliwie niektóre sytuacje, jakie nam się przytrafiają, zmuszają nas do spojrzenia w dal z przymrużeniem oka, żeby nie tracić niepotrzebnie energii na złoszczenie się, kiedy i tak nie mamy wpływu na to, co zrobią inni. Z tego miejsca możemy przejść bezpośrednio w miejsce, w które Ciebie, czytelniku, dzisiaj zaprowadzę: na przemyski rynek.
Blog osobisty. Piszę o odwiedzanych miejscach, imprezach kulturalnych, własnej twórczości literackiej.
czwartek, 28 listopada 2019
piątek, 22 listopada 2019
Przysłop Potócki cz. 2 - o faunie i florze
Na początek miła (zwłaszcza dla mnie) informacja: przy ostatnim wpisie liczba odwiedzin bloga przekroczyła pół tysiąca! Myślę, że cały tysiąc osiągniemy dużo szybciej! A tymczasem... W dzisiejszym odcinku chciałbym Wam napisać o otoczeniu naszej ulubionej bazy na Przysłopie, a mianowicie o żyjących tam roślinach i zwierzętach. Opowieść o tym, co tam żyje (w pewien sposób wybiórczo, ie ukrywam), będę prowadził na podstawie własnych spostrzeżeń i zasłyszanych historii.
sobota, 9 listopada 2019
Przysłop Potócki
Studencka Baza
Namiotowa Przysłop Potócki jest najmłodszą z baz namiotowych w
Beskidach. Malowniczo położona, cicha i spokojna, jest doskonałym
miejscem do tego, by choć przez chwilę odpocząć od zgiełku
wielkiego świata. Nie ma tu żadnych nowoczesnych urządzeń (oprócz
tych, które się samemu przyniesie), człowiek styka się niemal
wyłącznie z naturą: rozległą polaną, szumiącym lasem, gorącym słońcem,
spokojnym źródełkiem… Jedno z najpiękniejszych, a zarazem
najciekawszych miejsc, jakie w życiu widziałem. Zapraszam.
poniedziałek, 4 listopada 2019
Pieśni z lasu
Brytyjski zespół
rockowy Jethro Tull i jego lider, ekscentryczny Ian Anderson,
fascynuje mnie od momentu, kiedy pierwszy raz usłyszałem piosenkę
...And The Mouse Police Never Sleeps (pol. Mysia policja nigdy
nie śpi) z albumu Heavy Horses, wydanego w roku 1978. Tekst
tego utworu opowiada o kocie wokalisty, dzikości jego natury i jego
współpracy ze swoim panem (a raczej to kot jest tutaj panem
sytuacji). Zwrócił moją uwagę niebanalnym tytułem, ciekawą,
nietypową dla tego rodzaju muzyki treścią i… dalej to poszło. W
dzisiejszym wpisie zajmiemy się za to wcześniejszym albumem grupy,
Songs from the Wood (Pieśni z lasu albo Pieśni z drzew;
1977), co jest tym bardziej wskazane ze względu na reminiscencje
pewnego spotkania, które miało miejsce kilka tygodni temu, w którym
to zdarzeniu niebagatelną rolę tajemnicy zachęcającej do
przełamania lodów odegrał ten właśnie album.
Subskrybuj:
Posty (Atom)