Translate

wtorek, 19 stycznia 2021

Zima przyszła. A jak zima, to potrzeba czegoś do poczytania w długi wieczór

 Mamy dziś najzimniejszy dzień od dłuższego czasu. Jest styczeń, jest zimno, śnieg leży na ziemi, chciałoby się powiedzieć: wszystko gra. Po kilku bardzo intensywnych - z różnych względów - dniach przyszła chwila odpoczynku. Ale pod spokojną powierzchnią buzują nowe, świeże pomysły. Zapraszam Was dzisiaj na krótkie spotkanie z literaturą i sprawami przyziemnymi. 

Ukazał się w sieci wywiad z moim dobrym kolegą, wspominanym tutaj już Robertem Kowalskim, autorem powieści Wieszczowie. W rozmowie z dziennikarzem portalu internetowego sosnicowice24.info twórca opowiedział o swoim zamiłowaniu do romantyzmu, procesie twórczym (pytanie: którego bohatera było trudno stworzyć? uważam za bardzo ciekawe, a odpowiedź na nie pokazuje, jak trwały bywa nabyty stosunek do postaci i że trzeba czasem sporo wysiłku umysłowego, żeby się przestawić na inny sposób myślenia) i o tym, kto pomagał przy pracach nad książką. 


A teraz sprawy przyziemne - a cóż bardziej dotyka ziemi niż leżący na niej gęstą pokrywą śnieg? Pierwszy raz od dawna solidnie napadało, jest kilku(nasto)stopniowy mróz, mamy zimę nie tylko kalendarzową. Z pewnością ucieszą się z tego roślinki, cierpiące z powodu pogłębiającej się suszy, która stała się ogromnym problemem w Polsce. Ciekawe, jak długo się to utrzyma (pewnie niedługo, już zapowiadają ocieplenie) oraz czy i kiedy śnieg wróci. 
Skończyły się ferie zimowe. Ferie, które nie były feriami, ale nie były też czasem na zwolnieniu. Przynajmniej dla mnie. Dziwny okres, tak jak i święta Bożego Narodzenia były bardzo dziwne. Jedno sobie zapisuję na plus z tych świąt, ale za to bardzo ważne: wróciła mi radość z podejmowania wyzwań umysłowych, a do takich trzeba zaliczyć układanie puzzli mających tysiąc elementów. (Tu dygresja: najlepiej się układa puzzle, kiedy większą część obrazka zajmują takie elementy jak: woda, samotne drzewo i jego gałęzie, niebo, kamienie czy plaża, także brzegi map. Zapewniają one gwarancję spędzenia wielu godzin przy obrazku). Więcej książek, filmów, piosenek i mam wrażenie, że odżyłem. Też tak macie? Jak dużo odpoczynku potrzeba człowiekowi, żeby znów z werwą zabrać się do działania? Nie wiem, ale też Wam życzę przypływu energii twórczej. 

W kolejnym wpisie wrócimy do popularnego w ostatnim czasie tematu szachów. Trzymajcie się w zdrowiu i do poczytania! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz