Translate

piątek, 3 grudnia 2021

Jeszcze o książce antymagicznej, szachach i o sprawach drobnych

Moi Czytelnicy, po opublikowaniu poprzedniego tekstu pomyślałem sobie: "czy nie byłoby dobrze zamieścić częściej wpisy niepoświęcone w całości jakiemuś konkretnemu tematowi, ale opisujące to, co się dzieje dookoła w pewnym skrócie (mniejszym lub większym)"? Uznałem, że to niegłupi pomysł i od czasu do czasu może się sprawdzić. Te teksty będą otagowane hasłem "dzieje się". Zapraszam na dzisiejszy, krótki przegląd!
W sieci pojawiła się krótka, sympatyczna notka o Książce antymagicznej autorstwa Pani Jadwigi Śmigiery. Cieszę się, że to małe dziełko dociera do ludzi, podoba im się i skłania do własnych przemyśleń i wypowiedzi na temat zabobonów i ogólnie kultury. Dobrze, że takie małe inicjatywy próbują zbudować sobie drogę do szerszego grona odbiorców, bo z pewnością na to zasługują. Pomyślcie tylko, ile podobnych, ciekawych projektów wciąż walczy o to, by zdobyć jakąś rozpoznawalność. Każdy z nas może wziąć udział w jednym z nich lub samemu taki stworzyć. Warto się starać! 
Kiedy piszę ten tekst, trwa wciąż kolejna partia meczu o szachowe mistrzostwo świata, broniący tytułu Magnus Carlsen bije Jana Niepomniaszczego po ponad siedmiu godzinach walki. Wszystkie poprzednie partie skończyły się remisami. Dużo wskazuje na to, że Norweg obroni tytuł. Ja tylko dodam od siebie, że żałuję, że pokaźna część tego meczu odbywa się w godzinach, w których pracuję (a nie mam tyle czasu, żeby poświęcić się wyłącznie oglądaniu tego pojedynku w wolnych chwilach, inaczej nic innego bym nie robił) i nie jestem w stanie być przy tym na żywo. Pamiętajcie, Czytelnicy: ważne są chwile bieżące, w których coś się dzieje. Przyglądanie się czemuś z dystansu, ze spojrzeniem w przeszłość to jednak nie to samo, trudno potem zrozumieć kontekst danego zjawiska, w tym przypadku fenomenu Carlsena. Nie ma jak podziwiać mistrza w czasie rzeczywistym. [edycja: jeszcze przed opublikowaniem notki Norweg zwyciężył z Rosjaninem] 
Nadeszła pogoda typowo późnojesienna/zimowa. Chłód, śnieg z deszczem, silny wiatr, ciemno przed wyjściem z domu, ciemno przed powrotem i taka aura towarzyszy nam w ostatnich dniach. Mimo zimy za oknem między ludźmi atmosfera jest gorąca, wszyscy są już zmęczeni. Zbliżają się święta, ale podniosłej atmosfery nie czuć (choć może to i dobrze - wszechobecność reklam okołoświątecznych wzbudza zażenowanie, niedługo będą się pojawiać już latem, jak tak dalej pójdzie - hiperbolizuję). Przypomina mi to sytuację przedstawioną w piosence Sosnowskiego Dalej: trzymałem się, trzymałem hardo, a w myślach podpalałem lont. A eksplozja może prowadzić do nieprzewidzianych skutków. 
Grudzień to czas podsumowań, w odpowiednim momencie pojawi się tutaj tekst prezentujący różne przemyślenia z całego roku, a więcej, jak zwykle, będzie się działo za kulisami. Tymczasem trzymajcie się ciepło, miejcie zdrowo, bądźcie twardzi jak ta roślinka na zdjęciu i, oczywiście, zaglądajcie tu, nowe, ciekawe wpisy pojawią się już wkrótce! 

Zdjęcie moje: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz