Translate

czwartek, 11 listopada 2021

"Na widok kominiarza za guzik chwyć" - książka antymagiczna Wydawnictwa św. Macieja Apostoła

I jest, wreszcie jest! Kilka dni temu w Wydawnictwie św. Macieja Apostoła w Lublińcu ukazała się antologia pt. Na widok kominiarza guzik chwyć. Książka antymagiczna, zbierająca materiały poświęcone magii, zabobonom w wydaniu, nazwijmy to, ludowym (bardzo podoba mi się tytuł tekstu jednej ze współautorek, Pani Liliany Wencel z miejscowości Ochodze: Rozważania domorosłego filozofa o współczesnych demonach w życiu człowieka, w dużej mierze oddający zawartość zbiorku). Zapraszam do zapoznania się z dziełem! 
Kolejna z serii książek antymagicznych została wydana w miękkiej okładce, w formacie A5 i liczy sobie 88 stron zawierających opowiadania, wiersze, piosenki, refleksje nad autorytetami we współczesnym społeczeństwie, przedstawienie różnych obecnych w naszej kulturze przesądów (autorstwa Anny Bobrowicz z Łodzi, jeden z najciekawszych tekstów w zbiorku, skłaniający do rozejrzenia się po sobie, po ludziach dookoła i ich zwyczajach) oraz kolorowe grafiki autorstwa polskiego grafika Jerzego Bahra. Swoje teksty zamieściło 19 autorów. Całość została poprzedzona wstępem autorstwa gliwickiego filozofa, wykładowcy na WSZOP i praktyka w dziedzinie marketingu Rafała Katamaya zadającego w nim pytanie: skąd wzięły się zabobony, co leży u podstaw wiary w magię? 
Zgodnie z samą nazwą Wydawnictwa w książce dominuje duch chrześcijański, katolicki, wiele utworów dotyka problematyki wiary i jej braku w życiu człowieka. Mamy więc odrodzenie duchowe w Rozerwanych kajdanach, opowiadaniu Pawła Ziółkowskiego z Jeleńca, poszukiwanie siebie w Antymagicznym wierszopisaniu Piotra Koprowskiego z Rumii czy lekki i zabawny wiersz Andrzeja Wróblewskiego z Warszawy Życiorys z "trzynastką". Utwory Pana Andrzeja cechują się zresztą dużym poczuciem humoru, bardzo przyjemnie się czyta np. Przesądną Tamarę, a przecież uśmiechu nam w życiu trzeba, żeby czuć się lepiej! Uśmiechu! 
Wiele tekstów dotyczy wymienionego w tytule książki kominiarza, jego guzików i oczekujących na nich (i od nich) ludzi. Najbardziej podoba mi się tekst Guzik ma z tego znanego z lekkiego pióra i humoru Aleksandra Ciochonia z Katowic dotykający tematyki zawodu kominiarza i powiedzeń o nim, figurek mających przynosić szczęście, opowiastek historycznych i refleksji z życia. Zgrabna, lekka opowieść. Pojawia się i tematyka przesądów i zabobonów, czyli wierzeń w moce nadprzyrodzone oraz ich wpływ na życie człowieka, których charakterystyczną cechą jest ich niesprawdzalność w praktyce oraz działań z nimi związanymi. Tu najlepiej odesłać do wstępu oraz tekstu wspomnianej już Pani Bobrowicz. Warto ponadto wspomnieć o ładnym wierszu Pani Ewy Radomskiej z Warszawy pt. Zabobony od życiowej strony, który jest - jak sama nazwa wskazuje - bardzo praktyczny. 
Podziękowania się tutaj piękne należą szefowi Wydawnictwa, Panu Edwardowi Przebieraczowi z Lublińca, który od lat wielu niestrudzenie działa na rzecz budowania lokalnej sceny literackiej (i nie tylko, bo przecież wśród współpracowników mamy i lektora, i twórcę ikon, i grafika). Redaktor sam zamieścił swój tekst prezentujący dotąd wydane przez niego książki antymagiczne. Niech nam żyje Pan Edward! Własne przemyślenia zamieścił także jego syn, a mój dawny szkolny kolega, Maciej. Zamieścił on tekst Zabobon zwany hejtem. Nawołuje w nim do poszanowania ludzi o odmiennych przekonaniach i nawiązuje do katolickiej idei miłowania bliźniego. Nieważne, że się z innym człowiekiem nie zgadzasz, powinieneś widzieć w nim człowieka. 
Dziękuję też innym twórcom skupionych wokół Wydawnictwa, cieszę się z istnienia naszej małej społeczności, dobrze, że się rozwija, nie mogę się doczekać kolejnych spotkań. 

Tak prezentuje się okładka: 

   

Pozwolę sobie zamieścić tu wiersz Pana Andrzeja Wróblewskiego Przesądna Tamara, który bardzo mi się spodobał i dobrze ilustruje, o czym jest ta książka i jak to często wygląda w praktyce (czyli śmiesznie, strasznie, ale i pouczająco): 

Miała w zwyczaju pani Tamara, 
Gdy zapomniała coś wziąć ze sobą, 
Wrócić do domu i zaraz siadać, 
By szczęście czasem nie przeszło obok. 

Przy tym musiała spojrzeć przez lustro, 
Poprawić włosy w kolorze sepii, 
Umalowanym przyjrzeć się ustom, 
By się przypadkiem pech nie przyczepił. 

Kiedyś do szewca udać się chciała, 
Lecz do mieszkania wróciła wkrótce. 
W przedsionku para butów została, 
Gdy weszła, zaraz siadła przed lustrem. 

Tam został jednak grzebień druciany, 
Co mieć pośladków nie chciał w swej pieczy, 
Wyrzeźbił w ciele Tamary rany, 
Lecz ją z przesądu zaraz wyleczył. 

Sam napisałem do tej antologii dwa utwory: wiersz Rytuały oraz opowiadanie Opowieść o mądrym, ale łatwowiernym chłopcu. Zabawne: pierwszy z tych tekstów powstał głównie dlatego, że chciałem wziąć udział w publikacji, ale nie bardzo miałem pomysł, jak wykończyć ten drugi (który początkowo miał zupełnie inną formę), więc zabrałem się za coś krótszego, prostszego. Rytuały opowiadają o ramach, jakie sobie konstruujemy w naszej własnej wizji świata, by w szerokim świecie łatwiej funkcjonować i o tym, w jaki sposób możemy odsuwać niepotrzebne myśli na bok. Z kolei Opowieść... jest historią o młodym chłopcu, który nie ufał własnym siłom, więc wpakował się w poważne problemy i oddalił od innych, sobie podobnych, o tym, że dobrze mieć obok siebie przyjaznych, ale i bystrych ludzi i o tym, jak ważne jest czyste spojrzenie, które potrafi jasno dostrzec trudności i skutecznie im przeciwdziałać. 

Rytuały
Miewamy swoje rytuały.
One, tak jak brwi, chronią nasz ogląd świata.
Stabilne pośród mód niestałych,
niosą tę siłę, która „nas” z „nimi” brata.

Siadamy razem przy obiadku
choćby w sobotę, by móc siebie posłuchać.
Gdy się coś nie uda, rzadko
nie gramy czegoś kojącego dla ucha.

Szachista znów je w restauracji,
która codziennie ten sam placek serwuje.
Gdy wygra, myśli, nie bez racji,
że „nie tkwiłem długo nad zbędnym szczegółem”.

Czasami zwyczaj bywa śmieszny
jak pokrzywa obok rzędów ligustrów.
Gorzej, gdy się człowiek bez reszty
odda żalom i leżeniu na łóżku.

Czasami bywa niebezpieczny,
kiedy ktoś sprawdza, czy ogień ciągle parzy,
gdy chodzi bez słowa nad rzeczkę,
zbliża się do kaskady na długość twarzy.

Miewamy swoje rytuały,
które nadają rys cienia obcym światom.
Na zmiennej mapie są jak stałe,
w życiowych zamieciach wskazują nam lato.
25.09.2021

Strona już uaktualniona. 
Strona Wydawnictwa. 

Na koniec przekornie nieco napiszę coś, na co zwróciła uwagę moja mama: na magię w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa, magię jako emocjonalną wartość dodaną do naszych działań, to coś, co sprawia, że np. potrawa (jak bigos) jest smaczniejsza, ponieważ została przygotowana "z sercem". I tego Wam życzę, czytelnicy, żeby tego serca nie zabrakło tak w Waszych działaniach i odkrywaniach tajemnic świata, jak i w działaniach innych ludzi wobec Was. Do poczytania! 

6 komentarzy:

  1. Wydawnictwo św. Macieja Apostoła
    o brawa za artykuł - dla Tomka Brodzkiego - głośno woła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Panie Edwardzie! To wielka przyjemność współpracować z tak ciekawymi ludźmi!

      Usuń
  2. Anonimowy17:37

    Bardzo miła recenzja bo świetne wydanie-zgadzam się w całości z Panem Tomaszem. A że jeszcze wspomniał o moim wierszyku? Ależ mi miło, dziękuję!
    Ewa Radomska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Pani Ewo! Cieszę się, że się podoba! Takie prostolinijne wiersze zawsze są mile widziane.

      Usuń