Kilka słów o utworach: inspirowane przez wykłady dr Marka Mariusza Tytki dla Wydawnictwa św. Macieja Apostoła, wszystkie otrzymały formę nawiązującą do tradycyjnej: trioletu lub wilanelli. Nad Czarną Wisełką i Przełom Hornadu odwołują się do dwóch rzek i aury otaczającej obydwie: szumiącej w górach Czarnej Wisły, płynącej dość wolno wśród drzew i burzliwego, zamulonego, budzącego duże emocje Hornadu, żłobiącego kanion w Słowackim Raju. Uspokajającego krajobrazu nad Wisłą, który czaruje zmysły i niebezpiecznego przejścia nad Hornadem na wysokości około 30 metrów. Pytania bez odpowiedzi z kolei (w ogóle: co za okropny tytuł! Zatraciłem chyba umiejętność wyszukiwania i nadawania odpowiednich szyldów utworom, kiedy minęły czasy Kiełka?) przywołują relacje damsko-męskie i ich ciche momenty, gorzki koniec relacji i ironię, za którą kryje się ból osłabły jednak na przestrzeni upływających dni.
Nagranie
Program występu:
1. Nad Czarną Wisełką;
2. Przełom Hornadu;
3. Pytania bez odpowiedzi.
Do poczytania!
Wszystkie nagrania można znaleźć tutaj.
Teksty utworów:
Wyglądałem z zachwytem ku szumiącej Wiśle
myśląc przy tym: „cudownie stanąć w rajskiej ciszy”.
Wtedy jedynie mogłem o czyżyku myśleć,
który wychynął z lasu przy szumiącej Wiśle,
zupełnie nie martwiąc się tym, że moglibyście
ujrzeć mnie urzeczonym, szepczącym „czy słyszysz?”
Nad Jeziorem Czerniańskim, spiętrzonym na Wiśle,
zostawiłem gwar miasta ginąc w rajskiej ciszy.
26.09.2021
Przełom Hornadu
Trzymam się kurczliwie stalowego łańcucha,
mokra stopa, stopień, zaczep utkwiony w skale.
W dole żółta kipiel – spróbuj szumu nie słuchać!
Jestem sam, choć w grupie, w ślizgających się butach,
rzeka żłobi kanion delikatnie, wytrwale.
Czuję tylko zimno stalowego łańcucha.
Na trzydziestu metrach z gracją, hartem malucha,
pewnym, twardym krokiem przejdę, ale nie w szale.
Żadnych zdjęć i ujęć, szumu lepiej nie słuchać.
Wyglądam ponad ścieżkę, za nią gęstwina głucha.
Gdy przystanę jutro w drodze pod Suchą Białą,
odetchnę: tam nie ma stalowego łańcucha.
W Przełomie Hornadu łamię opory ducha,
wchłaniam zapach jaru, oddech wrażliwym ciałem.
Gdzie napina się nerw, łatwo szumu nie słuchać!
Wymarsz o świcie, ciężki plecak, w nim sucha -
konieczne, by później stanąć na chwilę w Raju.
Trzymam się kurczliwie stalowego łańcucha,
w dole żółta kipiel – spróbuj szumu nie słuchać!
21.05.2022
Pytania bez odpowiedzi
Nie oddzwoniłaś do mnie, zabrakło ci czasu.
Idę przez Wilcze Doły, nawet wiatr nie pyta,
dlaczego milczę, nie wiem, idę dłuższą trasą.
Samotnie spędzę wieczór, brakuje wciąż czasu,
by się gdzieś wybrać razem, dla przykładu na Sól,
obejrzeć jutrznię, a nie Kieszeń pełną żyta.
Jeszcze się spotkamy, jeśli nie braknie nam czasu.
Albo coś mnie zatrzyma, nikt przecież nie spyta.
27.09.2021
Trzymam się kurczliwie stalowego łańcucha,
mokra stopa, stopień, zaczep utkwiony w skale.
W dole żółta kipiel – spróbuj szumu nie słuchać!
Jestem sam, choć w grupie, w ślizgających się butach,
rzeka żłobi kanion delikatnie, wytrwale.
Czuję tylko zimno stalowego łańcucha.
Na trzydziestu metrach z gracją, hartem malucha,
pewnym, twardym krokiem przejdę, ale nie w szale.
Żadnych zdjęć i ujęć, szumu lepiej nie słuchać.
Wyglądam ponad ścieżkę, za nią gęstwina głucha.
Gdy przystanę jutro w drodze pod Suchą Białą,
odetchnę: tam nie ma stalowego łańcucha.
W Przełomie Hornadu łamię opory ducha,
wchłaniam zapach jaru, oddech wrażliwym ciałem.
Gdzie napina się nerw, łatwo szumu nie słuchać!
Wymarsz o świcie, ciężki plecak, w nim sucha -
konieczne, by później stanąć na chwilę w Raju.
Trzymam się kurczliwie stalowego łańcucha,
w dole żółta kipiel – spróbuj szumu nie słuchać!
21.05.2022
Pytania bez odpowiedzi
Nie oddzwoniłaś do mnie, zabrakło ci czasu.
Idę przez Wilcze Doły, nawet wiatr nie pyta,
dlaczego milczę, nie wiem, idę dłuższą trasą.
Samotnie spędzę wieczór, brakuje wciąż czasu,
by się gdzieś wybrać razem, dla przykładu na Sól,
obejrzeć jutrznię, a nie Kieszeń pełną żyta.
Jeszcze się spotkamy, jeśli nie braknie nam czasu.
Albo coś mnie zatrzyma, nikt przecież nie spyta.
27.09.2021
Na zdjęciach mojego autorstwa rejon Wilczych Dołów w Gliwicach, których też już nie ma oraz Wisła. Hornadu na zdjęciach (chyba) nie mam, ale łatwo go znaleźć w internecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz