Ktoś mógłby zapytać w nawiązaniu do nazwy imprezy w tytule, czy czuję się bardziej poetą, czy też może heretykiem. Otóż - nic z tych rzeczy. Kiedy przygotowywałem program występu i kiedy prezentowałem go na scenie, czułem się jak legendarny MacGyver, który ze skrawków myśli składających się na nowy utwór kończony już w trasie, utworu eksperymentalnie agresywnego, znanego już tekstu o hitach internetu i starego wiersza przywołującego na myśl zbliżającą się wiosnę lepił swoje przedstawienie. Zapraszam do zapoznania się z nagraniem z imprezy!
Autorem nagrania jest, podobnie jak w przypadku poprzednich Poezji i Herezji, krakowski artysta Mariusz Głąb. Film jest dobrej jakości tak pod względem wizualnym, jak i dźwiękowym. Nie ukrywam, że nie lubię słuchać własnego głosu. W trakcie pada pytanie, czy wszystko dobrze słychać, ale, jak sądzę, poziom głośności i całego nagrania jest wystarczający. Minusem jest przekręcenie filmu w płaszczyźnie o 90 stopni, ale, cóż, widać idealnie być nie może. Zresztą, macie, częstujcie się, piękna pamiątka, bo i tamten wieczór był piękny. Dzięki Ci wielkie, Mariuszu!
Zaprezentowałem cztery utwory, program nie był znany nawet mnie samemu do rozpoczęcia imprezy. Wiedziałem, że koniecznie chcę zaprezentować przynajmniej jeden całkiem nowy utwór - który ostatecznie otrzymał tytuł Pracownik. Dzień przed imprezą postanowiłem przypomnieć o Nie rozumiem dotyczącym w dużej mierze nieistotności wielu hitów internetu, a który zamieściłem już na soundcloudzie. Utwór także znalazł się w programie, podobnie jak agresywne, inspirowane Trykami na start Lecha Janerki Głupie pytania. W niedzielę popatrzyłem za okno, pomyślałem, że zbliża się wiosna, a w związku z tym przywrócę do życia tekst przesycony duchem biologii, mającego już 10 (sic!) lat Kiełka.
Pracownik przedstawia dzień z życia tytułowego bohatera, a scenerię tworzą jesienno-zimowy krajobraz i cztery kąty. W drugim tekście peel przytacza tytułowe Głupie pytania i zastanawia się nad bezczynnością, radzeniem sobie z problemami i ogromem świata. Nie rozumiem, dlaczego pewne zjawiska zyskują popularność w przestrzeni publicznej, nie mają zresztą większego znaczenia, a receptę na radzenie sobie z nimi trzeba znaleźć w sobie i w świecie realnym. Kiełek odwołuje się do dzikich, naturalnych procesów, ze wszystkich moich tekstów jest chyba tym najbardziej zanurzonym w świecie biologii. Pamiętam, jak tworzyłem go w czasach studenckich: puste mieszkanie i ja zastanawiający się nad kolejną strofką. Oczekiwanie na zajęcia i myślenie nad tym, jak zakończyć utwór. Była jeszcze cała seria podobnych i niepodobnych wierszy, została jednak generalnie zarzucona. Można by wrócić do roślinnych krajobrazów, zielonych wrażeń i zmysłowych skojarzeń.
Spodobało mi się określenie moich utworów dotyczących bieżących problemów mianem "modernistyczne" (tyczy się to, jak dobrze zrozumiałem, Nie rozumiem, choć i Pracownik, i Głupie pytania też zawierają elementy tej konwencji). Myślę, że trzeba iść tym tropem i tworzyć i prezentować utwory inspirowane przez współczesne problemy i współczesne konwencje, a można i nie rezygnować przy tym z wypracowanych, tradycyjnych form. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się ukończyć szereg podobnych, nawiązujących treścią do obecnych czasów, tekstów, gdyż zasklepianie się w tradycji świata, który odchodzi, może spowodować oderwanie tych utworów od podłoża, na którym wzrastają.
Program:
1. Głupie pytania
2. Nie rozumiem
3. Pracownik
4. Kiełek
Wszystkie nagrania znaleźć można tu.
Nie rozumiem
Nie rozumiem, dlaczego
pewne rzeczy są sławne.
Największe streamy w sieci,
dramy, buźki, piosenki.
Hece o krótkim biegu,
gorące, lecz niestrawne.
Dzień czatu szybko leci,
skutecznie kryje lęki.
Nie wiem, dlaczego pragniesz,
żebym zajął się Tobą,
rozmawiam jak widz z widzem.
Tumult tylko czas kradnie,
gdy się przyjrzysz mu z głową,
uznasz: tym spamem się brzydzę.
Pójdź na spacer i pomyśl
o kwitnących magnoliach,
poczuj zapach ich kwiatów.
Potem wróć z myślą bystrą:
po co czas w necie trwonić,
po co się nurzać w historiach
błahych i śmiesznych światu,
wycisz się. I to wszystko.
Wszystkie te hity miną
jak wiosenny, chłodny deszcz.
Co wyrośnie z zasiewów?
Czy ostanie się wino,
czy też zadusi je perz,
gdy przygaśnie moc śpiewów?
26.04.2021
Kiełek
Pośród korzeni turzyc wyniosłych,
iłów i piasków nad słonym strumieniem,
którego brzegi glonami porosły,
bezbronny kiełek wydał pierwsze tchnienie.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
ja też łyk kropli słodkich wypiłem.
W blasku promieni grzeją się marcinki;
z niechęcią patrzą na młode pędy.
Opodal perze plotą gęste linki,
pragnąc narzucić makom swe względy.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
i ja łyk kropli słodkich wypiłem.
Kiedyś w koronie dom znajdą sroki;
on z chłodem spojrzy na młode sadzonki.
Potem skryje głowę w chmurach wysokich.
Zaczerpnie wody, znów wypuści pąki.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
ty też łyk kropli słodkich wypiłeś.
29.05.2013
Pośród korzeni turzyc wyniosłych,
iłów i piasków nad słonym strumieniem,
którego brzegi glonami porosły,
bezbronny kiełek wydał pierwsze tchnienie.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
ja też łyk kropli słodkich wypiłem.
W blasku promieni grzeją się marcinki;
z niechęcią patrzą na młode pędy.
Opodal perze plotą gęste linki,
pragnąc narzucić makom swe względy.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
i ja łyk kropli słodkich wypiłem.
Kiedyś w koronie dom znajdą sroki;
on z chłodem spojrzy na młode sadzonki.
Potem skryje głowę w chmurach wysokich.
Zaczerpnie wody, znów wypuści pąki.
Tętniące źródło rozlewa niedbale
krople złociste niosące siłę.
One odpływają, ono bije dalej;
ty też łyk kropli słodkich wypiłeś.
29.05.2013
Zdjęcie mojego autorstwa, przedstawia zmierzch zbliżający się do krakowskich Plant:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz