Translate

środa, 23 czerwca 2021

Dzwony biją w niedzielę o 14:55! Podróż do Kamienia Śląskiego

Witajcie, Czytelnicy! Dziś zabiorę Was w podróż po Opolskiem. Odwiedzimy ładny pałacyk, posłuchamy bicia dzwonów (wyobraźnia zdziała cuda!) i obejrzymy sobie kolorowe zdjęcia. Zapraszam!
Przypomnimy sobie teraz czas ostatniej Wielkanocy, kiedy to rzeczona wyprawa miała miejsce. Sanktuarium św. Jacka Odrowąża w Kamieniu Śląskim (województwo opolskie) funkcjonuje w kompleksie parkowo-pałacowym od roku 1994, kiedy to, w czterechsetną rocznicę kanonizacji św. Jacka zostało oddane do użytku i do podziwiania. Patron tego wspaniałego, urokliwego obiektu żył w XII wieku. Na świat przyszedł właśnie w tej niewielkiej miejscowości i jego kult zawsze był tu bardzo żywy. Ród, z którego się wywodził, należał do najbardziej wpływowych w dziedzinie kultury polskiej w owym czasie. 
Pałac z kolei przechodził zmienne koleje losu: stanowił siedzibę wielu możnych, dopóki nie przyszła II wojna światowa. Po jej zakończeniu zamieniono go najpierw w szpital, a potem w dom dziecka i wreszcie w koszary dla żołnierzy radzieckich, powszechnie znanych z nieszanowania dzieł kultury. Obiekt bardzo szybko został zrujnowany. Jego odbudowa, co ciekawe, również nie zajęła wiele czasu, bo zaledwie cztery lata i już kilka lat po zmianie ustroju, za sprawą przede wszystkim arcybiskupa Alfonsa Nossola i Diecezji Opolskiej oraz Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej (jako jednemu z głównych darczyńców), przywrócono pałacowi jego dawny wygląd z barokowymi wnętrzami (nie licząc kaplicy św. Jacka, którą odbudowywano z ogromnych zniszczeń i nie odtworzono oryginalnej kompozycji). Dziś jest to wspaniałe miejsce do odbycia pielgrzymki, zwiedzania, rekreacji, organizacji konferencji itd. Obecnie ma tam siedzibę m.in. jedna z komórek Uniwersytetu Opolskiego. 
Przejdźmy teraz ponownie do tamtego słonecznego, kwietniowego, wczesnego popołudnia. Niedziela Wielkanocna przywitała nas samotnym Witam miłą aurą, w sam raz zachęcającą do wędrówek. Podobają mi się równiny w Opolskiem, płaski krajobraz i dużo zieleni (lasów, pól). W centrum Kamienia Śląskiego można sobie obejrzeć figurę bardzo popularnego na obszarze dawnych wpływów czeskich świętego Jana Nepomucena oraz klasztor Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP. Nieopodal położony jest niewielki zbiornik wodny. Kiedy przechodziłem obok, dwie urocze kaczki akurat dokonywały tam swoich połowów. Cóż, człowiek zwiedza, ptak codziennie zajmuje się zaś bardzo przyziemnymi sprawami. 
Następnym etapem wyprawy było sanktuarium. Pośrodku stoi pałacyk, do którego, przyznam, nie wchodziłem, nie to było mi potrzebne w tamtym momencie. Rozległy ogród, jakby jeszcze nie rozbudzony po zimie, cieszył oczy, ścieżkami spacerowało trochę ludzi. 
Dookoła pałacyku znajdowały się inne obiekty. Wyróżniały się wśród nich wielkie, bogato zdobione wielkanocne jaja. Oprócz nich można tam obejrzeć skalny ogródek, ogród zimowy i grotę solną z tężniami solankowymi w dawnej piwnicy pałacowej. Prowadzona jest tam także hodowla koni przy Sebastianeum Silesiacum - ośrodku rehabilitacyjno-wypoczynkowym. Mieści się tam i hotel, i dawny schron, i szereg innych budowli, miejsc i urządzeń. 
I gwóźdź programu: muzyka. Główną atrakcją sanktuarium jest bowiem Brama Dzwonów, czyli budowla w kształcie bramy z napisem "Laudate Dominum" (uwielbiajcie Pana), nad którą zawieszonych zostało osiem dzwonów pochodzących ze zlikwidowanego kościoła i klasztoru redemptorystów w niemieckim Bochum. Specjaliści sprawili, że w określonych godzinach (czyli np. w niedziele o 11:00 i o 14:55) wybrzmiewa pełna oktawa, a dźwięk przynosi wielką satysfakcję i spełnienie spragnionym intensywnych wrażeń uszom. Wieżowa konstrukcja jest nieduża, ale tak mocno wyeksponowana, że nie ma wątpliwości, że stanowi najważniejszy element pałacowego parku. Przyznam, że stałem w niewielkiej odległości od potężnie bijących dzwonów i byłem urzeczony. To jest ta magia, którą wypływa z doskonałej techniki, nieuchwytna, a opanowuje w krótkiej chwili serce i umysł. 
Potem jeszcze przespacerowałem się po terenach zielonych i nadeszła pora powrotu do domu. W parku otaczającym pałac możemy przystanąć przy kolejnych stacjach drogi krzyżowej czy popatrzeć, jak budzi się do życia przyroda (teraz już dawno jest zielono, ale wczesną wiosną wrażenia były zupełnie odmienne). I wrócić do domu z przekonaniem, że byliśmy świadkami czegoś wspaniałego, że jesteśmy częścią tej wspólnoty, która budowała i nadal buduje wielką kulturę. 


Do poczytania! 

Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa. 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz