Translate

niedziela, 4 czerwca 2023

Zielono mi! Różowo mi! Biało mi! Sezon wegetacyjny w pełni

Koniec maja to czas, w którym możemy rozkoszować się bujnie rozwiniętymi, jaskrawo zielonymi widokami roślin i różnorakimi kształtami barwnych kwiatów. Zbliża się okres owocowania. Sezon wegetacyjny w pełni. Krajobraz to przecudnej urody i postanowiłem podzielić się z Wami jego ujęciami. Zapraszam do podziwiania, do poczytania, zatopienia się w naturze.
Na dobry początek wspomnę o czymś, czego nie zrealizowałem, a być może powinienem był to uczynić - o wpisie dotyczącym wyprawy do arboretum w Wojsławicach na przełomie kwietnia i maja. Ten urokliwy ogród botaniczny, znajdujący się na południe od Wrocławia, nieopodal znanej z wczesnej historii Polski miejscowości Niemcza, oferuje swoim gościom liczne atrakcje - zależne od czasu, w którym tam przyjedziemy. Położony na terenie chronionego krajobrazu Wzgórz Strzelińsko-Niemczańskich, na północnych stokach Wzgórz Dębowych, obejmuje obszary wyżej położone, ale i również takie mieszczące się w dole, a wszystko to nad Wojsławickim Potokiem. Miejsce to otaczają mieszane lasy, a panuje tam specyficzny mikroklimat (w związku z położeniem na przedgórzu Sudetów, w małej kotlinie, w regionie często nawiedzanym przez ulewne deszcze). W arboretum znajduje się w dodatku kilka niewielkich stawów porośniętych roślinnością wodną, gdzie lubią się zatrzymywać wodne ptaki. 
Długi weekend, ciepły i słoneczny, sprzyjał trochę dalszym wyprawom. I wyjazd ten był ze wszech miar udany. Nabyliśmy kilka roślin w doniczkach (w tym widoczne na zdjęciu poniżej azalie i niewidoczną miętę), a przede wszystkim spędziliśmy wiele godzin na łonie natury. Godzin tak potrzebnych po okresie rzadkiego wychodzenia na zewnątrz (bo praca, bo zimno, bo można znaleźć różne powody). Podziwialiśmy trawy, krzewy i imponujące, tworzące zieloną ścianę korony drzew. Największe wrażenie wywarły na nas jednak dwie rzeczy: barwne rododendrony i azalie, których jaskrawe barwy pobudziły do życia nawet najbardziej niemrawe i zaspane komórki ciała oraz kwitnący sad czereśniowy położony na zboczach wzniesienia wraz z towarzyszącymi mu m.in. wiśniami. 
Generalnie - to trzeba zobaczyć, bo żadne słowa nie oddadzą radości towarzyszącej obcowaniu z bujną, rosnącą roślinnością. Poniżej tylko mały wycinek wojsławickiego krajobrazu sprzed miesiąca. Piękne miejsce, warto co jakiś czas odwiedzić, najlepiej w różnych porach roku. 


Wszystkie fotografie mojego autorstwa. 

Wiśniowy szpaler

                                       

Droga wiodąca w dół sadu; po bokach kwitnące narcyzy i żonkile
                                                 
A tak to wygląda z oddali; na pierwszym planie młoda kolekcja piwonii (one dopiero teraz zakwitają)
                                        

A teraz przenieśmy się z Dolnego Śląska na Górny. Z arboretum do własnego, znacznie mniejszego ogródka, który można jednak w całości objąć wzrokiem. I z przełomu kwietnia i maja do przełomu maja i czerwca. Kiedy nie ma już narcyzów, żonkili i kwitnących czereśni. Są za to piwonie, azalie, pąki róż i czereśniowe owoce. Wyobraźmy sobie, że idziemy przez zieloną, majestatyczną aleję lipową. Lipy to jedne z ulubionych roślin pszczół i jedne z tych roślin, które najgłębiej wpływają na zaciszny, spokojny tutejszy krajobraz. Wchodzimy w jedną z bocznych alejek, mijamy niezakwitłe jeszcze liliowce i przekwitnięte bzy aż stajemy przed właściwą bramą, obrośniętą przez bujne, pnące róże pełne pąków, które rozwiną się wkrótce w jaskrawe, pełne życia różowe kwiaty. 


Różana brama do zielonego świata

Najciekawsze w ogródku są drobne szczegóły. Rozwijające się w liście lub w kwiaty pąki, niewielka roślinka, która przy zbliżeniu wywiera wielkie wrażenie (np. wczesnowiosenny miłek). Imponować mogą także wielkie krzewy, jak te długowieczne, pnące się po pergoli róże. Już wkrótce rozbłysną głębokim, intensywnym różem. 

Róża z daleka, róża z bliska

Chłodniejsze zima i wiosna sprawiły, że obserwujemy mniej szkodników żerujących na roślinach (nie tylko różach, ale i jabłonkach, pigwach i wielu innych). Przechodzimy obok kolejnych róż pnących: mniejszych i intensywnie nasłonecznionych w prawie bezchmurne popołudnie. 

Zbliżenie na różę

Po drugiej stronie ścieżki przyglądamy się cesarzowej kwiatów, czyli piwonii. Jeszcze nie rozkwitły w pełni [z perspektywy kilku dni, które minęły od wykonania tej fotografii, można już stwierdzić nieaktualność tekstu; przyroda bardzo szybko się zmienia], a już przyciągają zainteresowanie. 

Nadchodzi chwila zmysłowych piwonii

Jedną stroną ogródkowego medalu są żywe, jaskrawe kolory, które dodają spacerującym siły i energii na zwyczajne dni. Drugą - wyciszające, sycące błogością barwy chłodniejsze. Do takich należy z pewnością odcień chabrowy od kwiatów o tej samej nazwie. Zaczęły już kwitnąć, przyciągać masy brzęczących pszczół i trzmieli. Zostaną z nami do późnej jesieni, bo wtedy dopiero ostatnie z chabrów przekwitają. Dłużej od nich trwają tylko późno pojawiające się, zdumiewające wdziękiem nagietki. 

Chaber to czy morela? Po zapachu niełatwo poznać

Róże zyskały na ociepleniu klimatu, zyskała i winorośl. Pamiętam jeszcze surowe, polskie zimy, niesprzyjające owocowaniu winogron. Odkąd temperatury są wyższe, mrozów mniej, co roku na krzewie wyrasta po kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt kiści białych, soczystych jajowatych smakołyków. Długo się utrzymują. 

Winorośl najbardziej zyskała na ociepleniu klimatu

Zioła bardzo dobrze sobie radzą na dość przeciętnej w sumie glebie, ogromna liczba czosnków, szczypiorków, cebul czy rozrastające się szałwie, oregana i tymianki najlepiej o tym świadczą. Dobrze mieć u siebie aromatycznych strażników, których się najszybciej próbuje, a do których różne szkodniki zwykle nawet się nie zbliżają. 

Ogródek zielny (i czosnek) ma się dobrze

Z pomocą łopaty i nasion maki obejmują coraz nowe grządki we władanie. W tle widać fantastycznego, przekwitniętego już fioletowego kosaćca - przed obcięciem pozostałości po kwiatach. Miejsce jednej pięknej rośliny zajmuje inna, równie urokliwa. Za chwilę maków też już nie będzie, dlatego trzeba się spieszyć z cieszeniem oka urodą natury, ona nie wybacza spóźnień. 

Ostatnie dni maków, ostatnie irysów

Orliki należą do najbardziej pleniących się w ogródku roślin - rzecz jasna tych niezaliczanych do chwastów. Fioletowe i różowe, a czasem nawet bordowe kielichy pozbawione zapachu dla ludzi, za to intrygujące dla owadów, cieszą oczy w maju i czerwcu. Razem z nimi w ogromnych ilościach mnożą się wczesnowiosenne szafirki i morelowo pachnące chabry, smukłe malwy i drobniutkie niezapominajki, a większość z nich przyciąga pszczoły i trzmiele. I znów jest jak za dawnych lat, kiedy chmary brzęczących owadów latały po okolicy. 

W słońcu i barwa orlików wydaje się żywsza

Królowa krzewów: aronia. Gdyby przyznawać tytuł najpiękniejszej owocowej rośliny, to aronie miałyby największe szanse. 

Od lat zastanawiam się: aronia to krzew owocowy czy ozdobny? 

Wczesną wiosną, kiedy rozwijają się liście, zieleniące się aronie dominują nad szarawym jeszcze krajobrazem. Kiedy kwitną na biało, patrzymy w górę z podziwem. Kiedy owoce się czernią, a liście czerwienią, zaczynamy zakładać bluzy na wieczór. 

Zielone owoce aronii zaczernią się we wrześniu

Szkoda, że to drzewo rośnie w samym rogu. Z dzisiejszym doświadczeniem posadziłbym je raczej pośrodku większego terenu. Ogromna żywotność. 

Niewątpliwie uroda pigwy mogłaby być bardziej wyeksponowana, ale i tak jest na co popatrzeć

O lubczyku nie trzeba pisać, można się tylko tym ogromnym, zajmującym dużą powierzchnię królem ogródka zachwycać. Większość potraw nim przesiąka. 

Pora na główną atrakcję - rozłożysty, wielki jak na zioło, aromatyczny, imponujący lubczyk

Wiciokrzew pomorski należy do najmłodszych roślin w ogródku. Wydaje się, że zaaklimatyzował się w gąszczu innych atrakcji, wystawionych na mocne, letnie światło. Skończyły się zimne noce, mamy lato. 

Rozwija się kwiat wiciokrzewu pomorskiego

Pamiętam, jak przed bodaj dziewięcioma laty dostałem azalię w prezencie urodzinowym. Bardzo ładną, kwitnącą na różowo azalię. Od niej zaczęła się pewna historia, której poświęcić mógłbym tu wiele miejsca, ale wolę zachować ją w pamięci, tak jak obraz pewnej osoby, dla której napisałem nawet wiersz pod tytułem Azalia. Może kiedyś go przedstawię. Delikatny, kapryśny, kwasolubny kwiat, który przyciąga całą uwagę. 

Dobrze ci, azalio, pod cyprysikiem?

Azalia w cieniu, azalia w słońcu, azalia w pamięci

Azalia w pełni

Koksa rzuca cień na grządkę

Ogródek widziany od dołu

A te azalie to najświeższe nabytki. 

Nowe nabytki przyjechały z Wojsławic

Cieszy się oko kwiatami wprost kipiącymi mocą, cieszy się oko kwiatami najbardziej swojskimi ze swojskich. 

Ogródek z perspektywy krasnoludka

To chyba jedyny ogródek w okolicy, pośrodku którego, miast ścieżki, znajdują się trzy jabłonki wraz z iglakami zasłaniające budkę od ścieżki: tu widzimy macintosha, któremu ta gleba ewidentnie nie sprzyja. Ale owoce, jak już ma, to są przepyszne. Za nim rośnie koksa. A cień na jukki rzuca szklarnia. 

Wiosna w pełni. Na głównym planie jabłonka

Wiśnia tak urosła? Nie, po prostu wraz z czereśnią znajdują się w jednej linii. Ciekawe, jak długo, bo zdrowie owej przepysznej wiśni jest kruche. W najlepszych latach dawała najlepsze owoce w okolicy. Ale jeśli jej stan się pogorszy, będę musiał przywitać się z piłą. Nie ma sentymentów. Przynajmniej nie zawsze. 

Czereśnia. Popołudniowe słońce oświetla tę niewidoczną stronę

Minęło parę dni, akcja czereśnia przeprowadzona została skutecznie, szpaki, gołębie i kwiczoły muszą szukać innego pożywienia. Człowiek zasadził, człowiek chce zebrać (zabrać) owoce dla siebie. 

Kto pierwszy zbierze owoce czereśni? Ja czy szpaki i gołębie?

Kolejny dowód na ocieplanie się klimatu - francuska czereśnia burłacka przystosowała się do łagodniejszych zim i wiosen i rodzi bardzo pyszne owoce. A z początku było z tym różnie. Kształt ma taki, żeby dało się ją ogarnąć nie tylko wzrokiem, ale i rękami. 

Z porzeczkami nie ma takich problemów

Oglądamy wybiórczo, to prawda. Ale, kiedy przychodzi się na ogródek, kiedy człowiek zabiera się do pracy, to uwagę poświęca najczęściej tylko pewnym jego wycinkom. Nie ma hierarchii, są priorytety i przypadki. Nie ma za to przypadku w tym, że krzewy, owoce jagodowe mają się doskonale. 

Szeroka perspektywa. Na głównym planie leciwa już papierówka

Co kształtuje charakter ogródka? Z pewnością to, co wyraziste, co na pierwszym planie, co przyciąga uwagę, jak ta papierówka, która rośnie tu od samego początku, czyli od ponad 80 lat. Jeszcze - chyba - nie dożywa swoich dni, ale starzenie się już czuć. Słońce przesuwa się w tył, dzień coraz bardziej ustępuje nocy. Ostatnie spojrzenie... truskawki przyjdą po czereśniach! 

Małe jest smaczne... jak truskawka! 

Podróż kończymy tam, gdzie ją zaczęliśmy - przy zmysłowej, imponującej różanej bramie. Wychodzimy pełni energii, wypoczęci, nieco znużeni silnym już o tej porze roku słońcem. Wracamy do domu z listkami aromatycznego lubczyku, wiązką ostrego szczypiorku, wspomnieniem pięknej chwili i myślą, że niedługo znów tu zawitamy. Ale sceneria będzie inna. My będziemy inni. Odkryjemy coś nowego, co nas zafascynuje, wzruszy, zachwyci. Nadchodzi sezon owocowy. 

Do poczytania! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz