Dla mnie - od lat miejsce letniego wypoczynku (znam i takich, którzy lubią spędzać tam czas zimą), spokoju od wielkomiejskiego świata (przede wszystkim na Mazurach jest czym oddychać, czuć świeże powietrze) i spotkań rodzinnych. Malownicze, lekko pagórkowate okolice zachęcają do przyjazdu i zostania na dłużej.
Kilka tygodni temu przebywałem w Warszawie-Ochocie na imprezie krakowskich poetów Mariusza i Magdy Odyseja Poetycka 2025. Spotkałem tam m.in. działdowską poetkę Elżbietę Szczepkowską, której zbiorek udało mi się pochwycić i zagłębić się w jego zawartości. Wśród znajdujących się tam utworów znalazłem i taki pod tytułem Giżycko. Wiersz regularny, tyle że prawie bez dużych liter, rymowany, rytmiczny. Opowiada on o podróży rodzinnej do Giżycka podszytej smutkiem - męża peelki już nie ma. Piękne krajobrazy, zapachy towarzyszą bohaterce. Kontrastują ze sobą miłość spotykanych zakochanych par i melancholia wdowy. Ożywa woda: jako wielka siła natury radzi, by się pogodzić z losem, a zachować w pamięci miłe chwile - miłość nadal miesza tu życzliwie. Miesza, żeby kociołek życia gotował się dalej. I smakował.
Giżycko
(...)
wybrałam się do Giżycka z rodziną
aby odnaleźć wspomnienia i siebie
wybrałam się do Giżycka z rodziną
aby odnaleźć wspomnienia i siebie
słońce refleksy kładzie na jeziorze
w powietrzu zapach już późnej jesieni
płyną miłości wspomnienia - mój Boże
męża już nie ma i nic się nie zmieni
nadal w tym mieście widzę zakochanych
jak spacerują w sobie zanurzeni
sercem i duszą miłości oddani
a blaskiem słońca są wręcz opleceni
a nad kanałem woda cicho szemrze
o swoim mieście mieszkańcach i łodziach
wnet mówi do mnie tu miłość nie drzemie
na twoje smutki czasu trochę szkoda
zobacz jezioro faluje leniwie
wspomina wasze bytowanie w lecie
a miłość nadal miesza tu życzliwie
Giżycko słynie z miłości uniesień
***
Postanowiłem "doprowadzić do spotkania" Giżycka z moim Latem nad Kanałem Giżyckim (pisałem o nim wcześniej tu i tu), opowiadającym o urokach położonego między jeziorami miasta. Piękno krajobrazu i zabytków łączy się w nim z odprężeniem u podróżnego. Myśl krystaliczna jak płatek - ideał w pracy twórczej.
Lato nad Kanałem Giżyckim
Lato nad brzegi Kanału,
zwanego od miasta Giżyckim,
chłód znad Kisajna przywiało.
Zlatują się mewy, rybitwy.
Błyszczy w oddali zameczek,
czerwony od cegieł krzyżackich.
Od lat tu stoi, a przecież
miast wojen dziś mamy wakacje.
Dalej most sławny się kręci,
poprzecznie do drogi za miasto.
Widok zostaje w pamięci,
bo jeden jest taki: nasz własny.
Lato na brzegach Kanału
w powietrzu unosi tęsknotę
bliską baśniom i czarom,
realną jak wiśnia nad płotem.
Słońce powoli zachodzi,
kieruje podróżnych ku molo.
Starzy się bawią i młodzi,
w tle keyboard przygrywa wesoło.
Czasem się uda usłyszeć
beztroskie westchnienia i szepty.
Czasem wsłuchuję się w ciszę:
tu życie odbiera recepty.
Wschodzi noc jasna, perlista,
a woda się mieni granatem:
oddech jak dusza jest czysty,
a myśl krystaliczna jak płatek.
26.08.2020/24.09.2020
Mam jeszcze kilka podobnych pomysłów. Zawędrujemy jednak wtedy znacznie bardziej na południe.
Patrzę na zdjęcie ze szkicownika poniżej i przypomina mi się popołudnie spędzone z moim wujem, który akurat w tym samym czasie co ja przybył do Giżycka. Siedzieliśmy na molo i jedli lody. I było pięknie.
Dziękuję za uwagę i do poczytania!
Dajcie znać, czy podoba Wam się taka formuła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz